„Istnieją trzy rodzaje prowdy” mawiał ks. prof. Józef Tischner. Ale patrząc na historię Szpitala Rydygiera można mieć wrażenie, że ta liczba może być lekko zaniżona…Skupmy się zatem na klimatach tamtych lat; można je odnaleźć w archiwalnych tekstach lokalnych gazet, których pożółkłe kartki dopełniają osobiste wspomnienia. Te oryginały – wycinane i wklejane do Ksiąg Pamiątkowych Szpitala Rydygiera są dziś inspirującą lekturą, do której z radością zapraszamy!
Niby historia o faktach...
W wywiadzie Szef Budopolu prognozuje zakończenie prac w Szpitalu "B" na II połowę 1989 roku...
..w jednym tekście i I sekretarz KK PZPR i zagrożenie AIDS i problem z windami. Ale najważniejszy jest Szpital "B"
relacja z wręczania pierwszych ordynatorskich nominacji.
"wszystko się wali" ; "pod złą gwiazdą" - ciekawe czy można całą prawdę zamknąć w śródtytułach ?
...bo każdy ma swoją prawdę!
ciekawe czy ks. kard. Franciszek Macharski do wizyty w szpitalu faktycznie potrzebował okrągłego stołu...
Dyrektor A. Hydzik o budowie: "wygląda to całkiem nieźle"...
Wnuk Ludwika Rydygiera w Krakowie
kolejny głos w obronie ekologicznej Nowej Huty...
PS. już od roku nie ma Szpitala "B" - jest Szpital im. Ludwika Rydygiera!
W oczekiwaniu na wielki finał można zapytać (cyt.): "a jak dziś z meblami czy choćby wyposażeniem kuchni"?
"Ten szpital całymi latami był przedmiotem jakichś paradoksalnych rozgrywek" . Wow, dobrze się tekst zaczyna!
bez komentarza....
zawsze to samo...
tego dnia to był HOT NEWS nie tylko dla Nowej Huty, ale i całego Krakowa!
...bo czujne oko dziennikarza widzi wszystko!
pomagamy!
jest dobrze, ale nie do końca...
i mamy prezent na Święta!